zadania domowe w Szkole Teatru w chorzowskiej Rozrywce;)
Na warsztatach w Rozrywce dostaje się zadanie domowe! Rany, kiedy je zrobić???!!! No i co, robię na ostatnią minutę. A to nie są zadania łatwe, o nie, trzeba zadane hasła okiełznać i rekwizyty (ooo, te są dobre - noże i kilofy oraz misie:))... w każdym razie zawsze z drżeniem serca słucham recenzji, a potem, no jestem uśmiechnięta:)
Fajne są te warsztaty, chodźcie:)
... tak realizowałam zadania (Ziarenko i Flesz):
„Ziarenko”
Scenografia: Z jednej strony sceny stoją
krzesła z kółkami – mniej więcej w rzędzie, ale nie za blisko siebie, na środku
sceny jest szafa dwustronna, dwudrzwiowa, po drugiej stronie sceny stoi stół,
na nim leży nóż.
Postaci: Apan, Zainteresowany, tłum osób o
różnorodnym wyglądzie, różnych zawodów, zachowań, Dziewczynka
Muzyka
/Pozytywna, radosna/
Światła
/część sceny z krzesłami jest
rozjaśniona, wokół stołu panuje półmrok/
Apan
/Wbiega, widzi krzesła jest nimi
zachwycony/
Coś nowego dla mnie!!!
/podbiega do każdego, ogląda z każdej
strony, wypróbowuje, siada, staje na krześle, wchodzi pod krzesła, dotyka nosem
oparcia krzesła…, bawi się nimi, widać, że sprawia mu to dużo przyjemności i
coraz bardziej rozkręca się w tej zabawie, może wykonywać nawet pewne
absurdalne czynności. Jednocześnie daje do zrozumienia, że zabawa ta nie jest
do końca bezpieczna – chwieje się, gdy próbuje zrobić jaskółkę na krześle,
spada z krzesła… wydaje okrzyki zadowolenia/
Zainteresowany
/Przechodzi obok krzeseł, zapatrzył się na
Apana/
A pan…
Apan
/Spada z krzesła, śmieje się/
Tak, to ja, skąd pana mnie zna?
Muzyka
/zmienia się w coraz bardziej ponurą,
złowrogą/
Zainteresowany
/Bezpłciowo/
A pan tak się nie boi… tu… tak … fruwać?
Apan
/Cały czas „fruwa”/
Skądże znowu? Takie harce wyczyniam od dawna.
Zainteresowany
To może lepiej, by skończyć, bo niezbyt są
bezpieczne.
Apan
Nie, nigdy, przenigdy!
/Spada, dość boleśnie z krzesła, boli go,
nie może się pozbierać/
Zainteresowany
No widzi, pan, to takie destrukcyjne,
troszeczkę, dla zdrowia nie dobre, dla rodziny, pieniędzy z tego nie ma… Ma pan
rodzinę?
Apan
/Z bólem/
Mam. Mam…
Zainteresowany
To może już pan to zakończy, to było dobre
jak pan był młodszy, dużo młodszy… tego nie da się tak długo ciągnąć, pan mi
wierzy…
Tłum
/Zaczynają się z wolna pojawiać pojedyncze
osoby, gapią się na Apana, wytykają palcami/
Zainteresowany
Niech pan się zastanowi, warto już
zakończyć takie zabawy.
Światła
/przyciemniają
się/
Tłum
/Nierówno/
Co? Co?
Zainteresowany
/Zwraca się do tłumu, wskazuje na Apana/
On się jeszcze bawi
/Staje z boku i się przygląda/
Tłum
/Nierówno/
Przestań, przestań
Apan
Ale to fajne jest, fajne! Fajne!!!
/Pokazuje tłumowi różne śmieszne sztuczki/
Tłum
/Patrzy surowo na Apana, ktoś z tłumu
zaśmiał się i jakby chciał podejść i sam spróbować się pobawić, ale tłum od
razu go przywołuje do porządku/
Apan
To fajne jest, fajne…
Tłum
/Zaczyna po kroku zbliżać się do Apana,
jest coraz bardziej zły, w końcu
przegania go przez szafę/
Apan
/Ucieka przed tłumem przez szafę, ale
wraca jeszcze i próbuje zabrać jedno z krzeseł, ale gdy jedną nogą stał już w
szafie tłum złapał za krzesło/
Muzyka, światła
/Burza na czas szarpania krzesła lub
gwałtowana muzyka, szybko zmieniające się światła/
Apan, Tłum
/Szarpią krzesło, Apan ostatecznie wpada
na drugą stronę bez krzesła/
Muzyka
/smutna/
Apan
/Wypadł z szafy na podłogę, powoli się
zbiera, podchodzi do stołu, obchodzi go bezradny, załamany, smutny, zaczyna się
też nudzić, w końcu zauważa nóż i uderza nim w stół – staje się coraz bardziej
agresywny, stale powtarza ten ruch, chociaż coraz bardziej się męczy fizycznie
i psychicznie/
Tłum
/Po odebraniu krzesła i ustawieniu
wszystkich krzesełek równiutko schodzi zadowolony/
Zainteresowany
/Uruchamia się po zejściu tłumu/
No.
/Schodzi wolnym krokiem, ręce splecione z
tyłu, gwiżdże z zadowolenia/
Światła
/scena rozjaśnia się/
Muzyka
/radosna/
Dziewczynka
/Wchodzi na scenę z misiem, rozgląda się
czy jest bezpiecznie, czy już nikogo nie ma, trochę się skrada, podbiega do
krzeseł, rozstawia je w różnych miejscach i tańczy, podskakuje wokół nich, gdy
się nabawi, zabiera jedno krzesło, ciągnie je za sobą, przeciąga je przez
szafę, zanim wyjdzie z szafy na drugą stronę, szeptem woła do Apana/
Hej, tato…
/Przechodzi od szafy do kulis, zostawia
krzesło obok Apana, delikatnie zabiera nóż, schodzi wesoła, ale dyskretna/
Apan
/Tuli się do krzesła/
Światła
/scena zaciemnia się/
Muzyka
/radosna muzyka wybrzmiewa, kończy się
śmiechem dziecka/
„Flesz”
I scena
Łóżko/fotel
Światło
Raczej półmrok, gdzieś z boku miga jakaś lampka z ciepłym światłem, albo
światła samochodów padają przez okno
Muzyka
Spokojna, cichutka
Zuza
/leży na łóżku, patrzy w jeden punkt, (może też siedzieć na fotelu,
podpierać ręką brodę). Jej stagnacja jest tylko pozorna, bo w jej głowie jest
mnóstwo myśli. Nadrzędna emocja Zuzy to niezdecydowanie/
Myśli Zuzy
/są uosobione i krążą wokół niej na scenie. Są spokojne i szalone,
pokazują niepewność dziewczyny, wybuchają energią i zastygają w bezruchu. Mogą
to robić wszystkie postaci, ale ciekawiej chyba będzie je pogrupować tak, że
jedne byłyby szalone, a inne spokojne, przestraszone, radosne, smutne…, co może
odzwierciedlać kolor ich ubrania, wtedy uruchamiają się na zmianę/
Zuza
/po pewnym czasie Zuza się zrywa, przemieszcza się w różnych kierunkach,
zatrzymuje się, jakby już podjęła jakąś decyzję i za chwilę się wycofuje/
Tak!!! … Nie, no nie… Tak, tak! … albo, może, może nie… Nie wiem!!!
Myśli Zuzy
/poruszają się za Zuzą jak cień, są zaciekawione, co w końcu zdecyduje,
wzrasta w nich energia, kiedy dziewczyna mówi „Tak” i opada, kiedy zmienia
zdanie/
Zuza
/kładzie się z powrotem/
Myśli Zuzy
O masz, znów myśli.
Ile będzie jeszcze tak myśleć?
To, co? Pakujemy ją?
/wywlekają na środek wielką walizę i znoszą do niej różne rzeczy, wyjmują
je z różnistych stron i miejsc/
Muzyka
Wesoła
Światło
Rozjaśnia się półmrok
Myśli Zuzy
Trzeba spakować ciuchy, przybory toaletowe, telefon, tablet, dokumenty…
Myśli Zuzy – radosne
/wyjmują kostium kąpielowy i japonki/
Nie, no to, to już nieaktualne. Kiedy ona ostatnio uciekała?
Myśli Zuzy
/z oddali/
Nie wiem, jakoś latem.
Myśli Zuzy – radosne
Teraz to by jej się przydały te włochate majtki, co je od babci Tośki
dostała. Zima jest. Gdzie one są?
/mogą się tymi majtami trochę poprzerzucać, jak je znajdą, a potem do
walizy/
Myśli Zuzy – strachliwe
No, co wy??? Jeszcze będą się z niej śmiali!!!
/jedna Myśl wyciąga majtki ukradkiem z walizy i wkłada pod koszulkę/
Myśli Zuzy – smutne
A chusteczkę do nosa? Chcesz, Zuziu? Możliwe, że będziesz płakała, na
pewno, tak, na pewno. Ja tak lubię płakać…
Myśli Zuzy – gniewne
Pewnie, niech weźmie jeszcze kilof, jak się wścieknie, to se coś
porozwala, ja tak lubię rozwalać…
/nachyla się nad Zuzą/
Zuza, chcesz kilof? Eee, co Ty tam wiesz, tylko się gapisz w jedno
miejsce, aaaa, spakuję dwa kilofy!!!
Myśli Zuzy – radosne
Weź, to za ciężkie! Ej, oddawaj, majciochy. Dobra, jesteśmy gotowi.
Myśli Zuzy
/podnoszą ją, ustawiają nogi, sterują nią, mogą założyć jakiś płaszczyk,
kapelusz, podprowadzają do przodu, wkładają walizę do ręki, posyłają buziaki,
znikają/
Muzyka
Dźwięk pioruna
Światło
Black out, błysk
II scena
Przystanek
Zuza
/stoi, jak ją myśli zostawiły, ale ocknęła się, otrząsa, poprawia
ubranie, ciągnie walizę, siada na ławeczce obok jakiegoś osobliwego kogoś/
Podróżni
/przechodzą, przystają, ktoś czyta rozkład jazdy, ktoś patrzy na zegarek,
ktoś esemesuje…, przemieszczają się, schodzą/
Osobliwiec
Ale tej ramki nie wzięłaś?
Zuza
Nie, zawsze się boję, że ją zgubię.
Osobliwiec
Nie ma potrzeby. Zbytnio ją lubisz, żeby ją zgubić.
Zuza
W sumie tak, jest dla mnie ważna.
Osobliwiec
W końcu dostałaś ją od mamy.
Zuza
Mama sama ją zrobiła i powiedziała, że włożę do niej zdjęcie, jak już
będę… Hej, a Ty skąd to wszystko wiesz!!!
/podskoczyła, wywaliła całą walizę, zbiera do niej rzeczy/
Osobliwiec
/zaczyna rzucać kamykami przed siebie/
Zuza
/zbiera i marudzi/
Tak to jest… w końcu się zdecydujesz, spakujesz, a tu cię ktoś zna, co ty
go nie, ale on cię tak… i co teraz, się wywaliła ta walizka, a on se kamyki
rzuca, no jasne, kto to w ogóle jest i co on tak rzuca… ramki nie wzięłaś,
niepotrzebnie się boisz, i że mama, skąd on to wszystko wie…
Osobliwiec
/zamachnął się, jakby chciał rzucić Zuzę kamieniem/
Ten jest Twój.
/wrzucił kamień do jej walizki/
Już?
Zuza
/wzięła kamień do ręki, obejrzała go, uśmiechnęła się/
Już.
Światło
Black out, mignięcie – jakby przejeżdżał pociąg
Muzyka
Dźwięk szybko przejeżdżającego pociągu
III scena
Muzyka
Pogodna
Światło
Zwykłe, ale niezbyt jasne
Myśli Zuzy
/poruszają się jakoś w takim uporządkowanym układzie, są pozytywne,
pogodne, zatrzymują w skupisku, szepczą pojedynczo/
Serio?
Wróciła się?
I co? Nie bała się?
Nic, a nic?
No. Tak po prostu.
Odnalazła siłę.
Fajna dziewczyna.
Podobno z kimś rozmawiała, z kimś dziwnym.
I wtedy to się stało, po prostu odwróciła się na pięcie od tej swojej
ucieczki, weszła do domu pełnego wspomnień i zabrała ramkę.
Nawet jej ręka nie zadrżała.
A co to był za kamień?
Nic, zwyczajny kamień, tyle, że ją … uspokoił.
To naprawdę dobrze. Naprawdę dobrze.
/znów poruszają się w układzie, zatrzymują się, są pozytywne, pogodne/
Zuza
/z walizką, przechodzi między nimi, jakby szła przez las i dobrze znała
drogę, schodzi/
Muzyka
Dźwięk – głośno zamykających się drzwi
Myśli Zuzy
/schodząc, mówią pojedynczo/
Dzielna dziewczyna.
Mama byłaby z niej dumna.
Babcia Tośka też.
Nabrałam sympatii do tej małej.
I już mi jej tak nie żal.
Wierzę w nią.
Ona sama w siebie wierzy.
Jest ok.
Światło
Black out
IV scena
Światło
Punktowe na Zuzę
Zuza
/na środku, ze stołkiem w ręku, uśmiecha się, stawia go mocno na ziemi,
wchodzi na niego/
Nazywam się Zuza. Moja mama umierała, a ja nie mogłam nic zrobić. Od tego
czasu zatrzymałam się. Miałam przed oczami tylko ten jeden widok – jej twarz.
Mówiła mi, że tak będzie. Powiedziała też, że sobie poradzę, nie od razu, ale z
czasem tak. Trwało to długo, bo nie chciałam sobie poradzić. A później, do
mojej walizki, w ten mój bagaż cierpień wpadł ciepły kamyk. Jak nadzieja…
Rozpakowałam się już.
Światło
Black out, flesz jak przy robieniu zdjęcia.
Przy okazji - bardzo polecam bajkę o uczuciach:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz