niedziela, 1 maja 2016

zadania domowe w Szkole Teatru w chorzowskiej Rozrywce;)


Na warsztatach w Rozrywce dostaje się zadanie domowe! Rany, kiedy je zrobić???!!! No i co, robię na ostatnią minutę. A to nie są zadania łatwe, o nie, trzeba zadane hasła okiełznać i rekwizyty (ooo, te są dobre - noże i kilofy oraz misie:))... w każdym razie zawsze z drżeniem serca słucham recenzji, a potem, no jestem uśmiechnięta:)

Fajne są te warsztaty, chodźcie:)

... tak realizowałam zadania (Ziarenko i Flesz):




„Ziarenko”

Scenografia: Z jednej strony sceny stoją krzesła z kółkami – mniej więcej w rzędzie, ale nie za blisko siebie, na środku sceny jest szafa dwustronna, dwudrzwiowa, po drugiej stronie sceny stoi stół, na nim leży nóż.

Postaci: Apan, Zainteresowany, tłum osób o różnorodnym wyglądzie, różnych zawodów, zachowań, Dziewczynka


Muzyka
/Pozytywna, radosna/

Światła
/część sceny z krzesłami jest rozjaśniona, wokół stołu panuje półmrok/

Apan
/Wbiega, widzi krzesła jest nimi zachwycony/

Coś nowego dla mnie!!!

/podbiega do każdego, ogląda z każdej strony, wypróbowuje, siada, staje na krześle, wchodzi pod krzesła, dotyka nosem oparcia krzesła…, bawi się nimi, widać, że sprawia mu to dużo przyjemności i coraz bardziej rozkręca się w tej zabawie, może wykonywać nawet pewne absurdalne czynności. Jednocześnie daje do zrozumienia, że zabawa ta nie jest do końca bezpieczna – chwieje się, gdy próbuje zrobić jaskółkę na krześle, spada z krzesła… wydaje okrzyki zadowolenia/


Zainteresowany
/Przechodzi obok krzeseł, zapatrzył się na Apana/

A pan…

Apan
/Spada z krzesła, śmieje się/

Tak, to ja, skąd pana mnie zna?

Muzyka
/zmienia się w coraz bardziej ponurą, złowrogą/

Zainteresowany
/Bezpłciowo/

A pan tak się nie boi… tu… tak … fruwać?

Apan
/Cały czas „fruwa”/

Skądże znowu?  Takie harce wyczyniam od dawna.

Zainteresowany
To może lepiej, by skończyć, bo niezbyt są bezpieczne.

Apan
Nie, nigdy, przenigdy!

/Spada, dość boleśnie z krzesła, boli go, nie może się pozbierać/

Zainteresowany
No widzi, pan, to takie destrukcyjne, troszeczkę, dla zdrowia nie dobre, dla rodziny, pieniędzy z tego nie ma… Ma pan rodzinę?

Apan
/Z bólem/

Mam. Mam…

Zainteresowany
To może już pan to zakończy, to było dobre jak pan był młodszy, dużo młodszy… tego nie da się tak długo ciągnąć, pan mi wierzy…

Tłum
/Zaczynają się z wolna pojawiać pojedyncze osoby, gapią się na Apana, wytykają palcami/

Zainteresowany
Niech pan się zastanowi, warto już zakończyć takie zabawy.

Światła
/przyciemniają się/

Tłum
/Nierówno/

Co? Co?

Zainteresowany
/Zwraca się do tłumu, wskazuje na Apana/

On się jeszcze bawi

/Staje z boku i się przygląda/

Tłum
/Nierówno/

Przestań, przestań

Apan
Ale to fajne jest, fajne! Fajne!!!

/Pokazuje tłumowi różne śmieszne sztuczki/

Tłum
/Patrzy surowo na Apana, ktoś z tłumu zaśmiał się i jakby chciał podejść i sam spróbować się pobawić, ale tłum od razu go przywołuje do porządku/

Apan
To fajne jest, fajne…

Tłum
/Zaczyna po kroku zbliżać się do Apana, jest coraz bardziej  zły, w końcu przegania go przez szafę/
Apan
/Ucieka przed tłumem przez szafę, ale wraca jeszcze i próbuje zabrać jedno z krzeseł, ale gdy jedną nogą stał już w szafie tłum złapał za krzesło/

Muzyka, światła
/Burza na czas szarpania krzesła lub gwałtowana muzyka, szybko zmieniające się światła/

Apan, Tłum
/Szarpią krzesło, Apan ostatecznie wpada na drugą stronę bez krzesła/

Muzyka
/smutna/

Apan
/Wypadł z szafy na podłogę, powoli się zbiera, podchodzi do stołu, obchodzi go bezradny, załamany, smutny, zaczyna się też nudzić, w końcu zauważa nóż i uderza nim w stół – staje się coraz bardziej agresywny, stale powtarza ten ruch, chociaż coraz bardziej się męczy fizycznie i psychicznie/

Tłum
/Po odebraniu krzesła i ustawieniu wszystkich krzesełek równiutko schodzi zadowolony/

Zainteresowany
/Uruchamia się po zejściu tłumu/

No.

/Schodzi wolnym krokiem, ręce splecione z tyłu, gwiżdże z zadowolenia/

Światła
/scena rozjaśnia się/

Muzyka
/radosna/

Dziewczynka
/Wchodzi na scenę z misiem, rozgląda się czy jest bezpiecznie, czy już nikogo nie ma, trochę się skrada, podbiega do krzeseł, rozstawia je w różnych miejscach i tańczy, podskakuje wokół nich, gdy się nabawi, zabiera jedno krzesło, ciągnie je za sobą, przeciąga je przez szafę, zanim wyjdzie z szafy na drugą stronę, szeptem woła do Apana/

Hej, tato…

/Przechodzi od szafy do kulis, zostawia krzesło obok Apana, delikatnie zabiera nóż, schodzi wesoła, ale dyskretna/

Apan
/Tuli się do krzesła/

Światła
/scena zaciemnia się/

Muzyka
/radosna muzyka wybrzmiewa, kończy się śmiechem dziecka/






„Flesz”


I scena
Łóżko/fotel

Światło
Raczej półmrok, gdzieś z boku miga jakaś lampka z ciepłym światłem, albo światła samochodów padają przez okno

Muzyka
Spokojna, cichutka

Zuza
/leży na łóżku, patrzy w jeden punkt, (może też siedzieć na fotelu, podpierać ręką brodę). Jej stagnacja jest tylko pozorna, bo w jej głowie jest mnóstwo myśli. Nadrzędna emocja Zuzy to niezdecydowanie/

Myśli Zuzy
/są uosobione i krążą wokół niej na scenie. Są spokojne i szalone, pokazują niepewność dziewczyny, wybuchają energią i zastygają w bezruchu. Mogą to robić wszystkie postaci, ale ciekawiej chyba będzie je pogrupować tak, że jedne byłyby szalone, a inne spokojne, przestraszone, radosne, smutne…, co może odzwierciedlać kolor ich ubrania, wtedy uruchamiają się na zmianę/

Zuza
/po pewnym czasie Zuza się zrywa, przemieszcza się w różnych kierunkach, zatrzymuje się, jakby już podjęła jakąś decyzję i za chwilę się wycofuje/
Tak!!! … Nie, no nie… Tak, tak! … albo, może, może nie… Nie wiem!!!

Myśli Zuzy
/poruszają się za Zuzą jak cień, są zaciekawione, co w końcu zdecyduje, wzrasta w nich energia, kiedy dziewczyna mówi „Tak” i opada, kiedy zmienia zdanie/

Zuza
/kładzie się z powrotem/

Myśli Zuzy
O masz, znów myśli.
Ile będzie jeszcze tak myśleć?
To, co? Pakujemy ją?
/wywlekają na środek wielką walizę i znoszą do niej różne rzeczy, wyjmują je z różnistych stron i miejsc/

Muzyka
Wesoła

Światło
Rozjaśnia się półmrok

Myśli Zuzy
Trzeba spakować ciuchy, przybory toaletowe, telefon, tablet, dokumenty…

Myśli Zuzy – radosne
/wyjmują kostium kąpielowy i japonki/
Nie, no to, to już nieaktualne. Kiedy ona ostatnio uciekała?

Myśli Zuzy
/z oddali/
Nie wiem, jakoś latem.

Myśli Zuzy – radosne
Teraz to by jej się przydały te włochate majtki, co je od babci Tośki dostała. Zima jest. Gdzie one są?
/mogą się tymi majtami trochę poprzerzucać, jak je znajdą, a potem do walizy/

Myśli Zuzy – strachliwe
No, co wy??? Jeszcze będą się z niej śmiali!!!
/jedna Myśl wyciąga majtki ukradkiem z walizy i wkłada pod koszulkę/

Myśli Zuzy – smutne
A chusteczkę do nosa? Chcesz, Zuziu? Możliwe, że będziesz płakała, na pewno, tak, na pewno. Ja tak lubię płakać…

Myśli Zuzy – gniewne
Pewnie, niech weźmie jeszcze kilof, jak się wścieknie, to se coś porozwala, ja tak lubię rozwalać…
/nachyla się nad Zuzą/
Zuza, chcesz kilof? Eee, co Ty tam wiesz, tylko się gapisz w jedno miejsce, aaaa, spakuję dwa kilofy!!!

Myśli Zuzy – radosne
Weź, to za ciężkie! Ej, oddawaj, majciochy. Dobra, jesteśmy gotowi.

Myśli Zuzy
/podnoszą ją, ustawiają nogi, sterują nią, mogą założyć jakiś płaszczyk, kapelusz, podprowadzają do przodu, wkładają walizę do ręki, posyłają buziaki, znikają/

Muzyka
Dźwięk pioruna

Światło
Black out, błysk


II scena

Przystanek

Zuza
/stoi, jak ją myśli zostawiły, ale ocknęła się, otrząsa, poprawia ubranie, ciągnie walizę, siada na ławeczce obok jakiegoś osobliwego kogoś/

Podróżni
/przechodzą, przystają, ktoś czyta rozkład jazdy, ktoś patrzy na zegarek, ktoś esemesuje…, przemieszczają się, schodzą/

Osobliwiec
Ale tej ramki nie wzięłaś?

Zuza
Nie, zawsze się boję, że ją zgubię.

Osobliwiec
Nie ma potrzeby. Zbytnio ją lubisz, żeby ją zgubić.

Zuza
W sumie tak, jest dla mnie ważna.

Osobliwiec
W końcu dostałaś ją od mamy.

Zuza
Mama sama ją zrobiła i powiedziała, że włożę do niej zdjęcie, jak już będę… Hej, a Ty skąd to wszystko wiesz!!!
/podskoczyła, wywaliła całą walizę, zbiera do niej rzeczy/

Osobliwiec
/zaczyna rzucać kamykami przed siebie/

Zuza
/zbiera i marudzi/
Tak to jest… w końcu się zdecydujesz, spakujesz, a tu cię ktoś zna, co ty go nie, ale on cię tak… i co teraz, się wywaliła ta walizka, a on se kamyki rzuca, no jasne, kto to w ogóle jest i co on tak rzuca… ramki nie wzięłaś, niepotrzebnie się boisz, i że mama, skąd on to wszystko wie…

Osobliwiec
/zamachnął się, jakby chciał rzucić Zuzę kamieniem/
Ten jest Twój.
/wrzucił kamień do jej walizki/
Już?

Zuza
/wzięła kamień do ręki, obejrzała go, uśmiechnęła się/
Już.

Światło
Black out, mignięcie – jakby przejeżdżał pociąg

Muzyka
Dźwięk szybko przejeżdżającego pociągu


III scena

Muzyka
Pogodna

Światło
Zwykłe, ale niezbyt jasne

Myśli Zuzy
/poruszają się jakoś w takim uporządkowanym układzie, są pozytywne, pogodne, zatrzymują w skupisku, szepczą pojedynczo/
Serio?
Wróciła się?
I co? Nie bała się?
Nic, a nic?
No. Tak po prostu.
Odnalazła siłę.
Fajna dziewczyna.
Podobno z kimś rozmawiała, z kimś dziwnym.
I wtedy to się stało, po prostu odwróciła się na pięcie od tej swojej ucieczki, weszła do domu pełnego wspomnień i zabrała ramkę.
Nawet jej ręka nie zadrżała.
A co to był za kamień?
Nic, zwyczajny kamień, tyle, że ją … uspokoił.
To naprawdę dobrze. Naprawdę dobrze.

/znów poruszają się w układzie, zatrzymują się, są pozytywne, pogodne/

Zuza
/z walizką, przechodzi między nimi, jakby szła przez las i dobrze znała drogę, schodzi/

Muzyka
Dźwięk – głośno zamykających się drzwi

Myśli Zuzy
/schodząc, mówią pojedynczo/
Dzielna dziewczyna.
Mama byłaby z niej dumna.
Babcia Tośka też.
Nabrałam sympatii do tej małej.
I już mi jej tak nie żal.
Wierzę w nią.
Ona sama w siebie wierzy.
Jest ok.

Światło
Black out

IV scena

Światło
Punktowe na Zuzę

Zuza
/na środku, ze stołkiem w ręku, uśmiecha się, stawia go mocno na ziemi, wchodzi na niego/
Nazywam się Zuza. Moja mama umierała, a ja nie mogłam nic zrobić. Od tego czasu zatrzymałam się. Miałam przed oczami tylko ten jeden widok – jej twarz. Mówiła mi, że tak będzie. Powiedziała też, że sobie poradzę, nie od razu, ale z czasem tak. Trwało to długo, bo nie chciałam sobie poradzić. A później, do mojej walizki, w ten mój bagaż cierpień wpadł ciepły kamyk. Jak nadzieja… Rozpakowałam się już.

Światło
Black out, flesz jak przy robieniu zdjęcia.



 Przy okazji - bardzo polecam bajkę o uczuciach:)














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz